Blog o efektywności energetycznej
Plotka czy przeciek... A może jednak będzie przetarg?
Jeszcze do niedawna wydawało się, że przetargi na białe certyfikaty przeszły już do historii i po ogłoszeniu wyników czwartego postępowania z grudnia 2015 będzie można o temacie całkiem zapomnieć. Tymczasem, za sprawą wiceministra Andrzeja Piotrowskiego, temat niespodziewanie odżył. Czy to prawda, ze Prezes URE zamierza ogłosić jeszcze jedno postępowanie w tym roku, jeśli nowela ustawy zwalnia go z takiego obowiązku?
Do tej pory realizował ten obowiązek dość niechętnie i w ostatniej chwili - dlaczego teraz miałoby to ulec zmianie? Niemniej jednak trudno nie zauważyć, że nowela ustawy o efektywności energetycznej zawiera zapisy umożliwiające dokończenie wszczętych przed wejściem w życie ustawy postępowań przetargowych. Czy te zapisy są tam niepotrzebne, tylko na wszelki wypadek? A może rzeczywiście uzgodniono z Prezesem URE piąty przetarg i przeciek ministra w czasie debaty sejmowej należy potraktować jak najbardziej poważnie? Przekonamy się o tym już niebawem, bo w III kwartale br.
W normalnych warunkach temat nie byłby wart szczególnej uwagi, gdyby nie fakt, że dla wielu przedsiębiorstw zgłoszenie przedsięwzięć proefektywnościowych w przetargu na starych zasadach może być znacznie korzystniejsze niż znacznie łatwiejsze wnioskowanie o białe certyfikaty na nowych zasadach. Wynika to zasadniczo z dwóch spraw:
- zmiany jednostki świadectw efektywności energetycznej z oszczędności energii pierwotnej na oszczędności energii finalnej
- możliwości agresywnej strategii przetargowej dopuszczającej sprzedaż wieloletnich oszczędności (ω < 1)
Pomimo niższej wartości opłaty zastępczej (1000 zł/toe vs 1500 zł/toe) w przypadku przedsięwzięć polegających na oszczędności energii elektrycznej (oświetlenie, napędy, sprężone powietrze etc.) różnice w korzyściach pomiędzy starymi a nowymi zasadami są prawie o rząd wielkości! Pozostałe przedsięwzięcia dają różnicę w korzyściach 2-3 krotną. Czy można przegapić taką okazję? Lepiej być wcześniej dobrze przygotowanym, bo od ogłoszenia przetargu do złożenia ofert jest tylko 30 dni. To za mało czasu na spokojne wybranie audytora i bezbłędne przygotowanie deklaracji przetargowej, a błędy formalne były główną przyczyną porażek w poprzednich przetargach.
Warto zdawać sobie sprawę z okazji, która może (ale nie musi) się zdarzyć w najbliższym czasie. Aby przybliżyć ten temat przygotowałem kilka slajdów, które możecie Państwo pobrać stąd. Zapraszam do lektury.